Komisja Śledcza do zbadania zarzutów nieprawidłowości w polityce energetycznej Polski w latach 1997-2022 – tak nazywa się inicjatywa Konfederacji, pod którą politycy rozpoczynają zbiórkę podpisów. Ich zdaniem wszystkie partie od 1997 roku odpowiadają za likwidację polskich kopalni i górnictwa w naszym kraju.
“Celem powołania komisji śledczej jest wyjaśnienie przyczyn aktualnego kryzysu, wskazanie osób odpowiedzialnych za podjęcie błędnych decyzji politycznych, wyjaśnienie uzależnienia polskiej i europejskiej gospodarki od importu rosyjskich węglowodorów oraz poinformowanie opinii publicznej o stanie polskiego bezpieczeństwa energetycznego.” – czytamy we wniosku.
“To jeszcze w końcówce lat 90. za rządów AWS-u i Unii Wolności rozpoczął się proces likwidacji polskiego górnictwa. To wtedy rozpoczęły się te mechanizmy, które związane były z faktem, że lata tłuste w górnictwie były przejadane i rozkradane, a lata chude skutkowały likwidacją kopalń” – powiedział poseł Robert Winnicki. “Kolejne ekipy rządzące dopuściły się w tej sprawie rażących, drastycznych zaniedbań.”
Politycy Konfederacji wskazali, które rządy zamykały kopalnie na przestrzeni lat:
w okresie od grudnia 1997 do listopada 2001 (rządy AWS-UW) postawiono w stan całkowitej likwidacji 19 kopalni;
w okresie od grudnia 2001 do listopada 2005 (rządy SLD) postawiono w stan całkowitej likwidacji 2 kopalnie;
w okresie od stycznia 2008 do listopada 2015 (rządy PO-PSL) postawiono w stan całkowitej likwidacji 5 kopalni;
w okresie od grudnia 2015 do dnia dzisiejszego (rządy PiS) postawiono w stan całkowitej likwidacji 14 kopalń.
Konfederacja będzie teraz zbierać podpisy pod projektem powołania Komisji Śledczej. Koło posiada 11 posłów, więc potrzebować będzie jeszcze 35 podpisów, które politycy będą zbierać wśród polityków innych klubów i kół.
Agencja Bloomberg zauważyła, że Polska w prowadzonej przez PiS polityce ekonomicznej pozostaje całkowicie odosobniona, a polski dług radzi sobie ostatnio najgorzej na świecie. “Polska w bolesny sposób przekonuje się, co się dzieje, gdy inwestorzy zaczną się bać, że polityczni decydenci na dobre odwrócili się plecami do walki z inflacją, by dorzucać paliwa do ekonomicznego pieca przed zbliżającymi się wyborami” – pisze Bloomberg. Politycy Konfederacji komentują ten fakt, zrzucając odpowiedzialność na złe działania obecnego rządu. “Tego nie da się przypiąć Putinowi” – mówią konfederaci
Załamanie na rynku polskich obligacji w piątek jeszcze się pogłębiło. Rentowności polskich 10-latek szturmują właśnie granicę 9 proc. A im są one wyższe, tym gorzej dla dłużnika (polskich podatników). Dlaczego? Bo większy jest koszt spłaty tego długu.
Jednoznaczną ocenę tych informacji przedstawił skarbnik Konfederacji, mec. Michał Wawer. “Z każdym kolejnym tygodniem, z każdym kolejnym miesiącem, musimy jako Polacy płacić coraz więcej za pieniądze pożyczane od międzynarodowych bankierów. Tego nie da się przypiąć Putinowi. To nie jest kwestia wojny na Ukrainie, która oczywiście miała swój wpływ na inflację, ale jeśli międzynarodowa prasa finansowa pisze, że Polski dług radzi sobie najgorzej na świecie, to to nie jest kwestia putinflacji, tylko tego, że Kaczyński i Morawiecki wydrukowali setki miliardów złotych długu pandemicznego, zrujnowali przejrzystość polskich finansów. To jest kwestia tego, że drukując pieniądze, chcą sobie kupić poparcie Polaków.”
“Polska potrzebuje zdrowej, racjonalnej gospodarki finansowej. Potrzebuje powrotu normalności w finansach publicznych, dyscypliny finansowej i panowania nad wydatkami. To jest coś, czego nie zrobi ani PiS, ani Platforma.” – dodał Wawer, który zauważa, że wszystkie ugrupowania tzw. opozycji mają do zaproponowania ten sam kierunek polityki finansowej, oparty na rozdawnictwie, zadłużaniu i podwyższaniu podatków. “Tylko Konfederacja jest w stanie zatrzymać to szaleństwo.”
Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie od początku 2022 roku straciła 38 proc. swojej wartości, co jest najgorszym wynikiem ze wszystkich rynków śledzonych przez agencję. Z kolei złoty od początku 2022 roku osłabił się o 4 proc. w stosunku do euro i 17 proc. do dolara. Wszystko to w sytuacji, gdy polskie zadłużenie rośnie, inflacja przekracza 17 proc., a ujemne realne stopy procentowe (stopy procentowe minus inflacja) są już dwucyfrowe.
“Konsekwencje działań tego rządu będziemy ponosić my i przyszłe pokolenia. Przez dziesięciolecia będziemy spłacać długi zaciągnięte przez ten rząd i naprawiać gospodarkę.” – uważa Jakub Kulesza. Poseł Konfederacji stwierdził, że Mateusz Morawiecki doskonale wie co robi i z premedytacją niszczy gospodarkę. “To co jest kulą u nogi polskiej gospodarki, to są wydatki publiczne, które rosną po to, by zaspokajać potrzeby wyborców i kupić ich głosy.”
Konfederacja zorganizowała w Sejmie konferencję w temacie premii, które rozdają ministrowie w resortach klimatu oraz finansów. Anna Moskwa w pierwszym półroczu 2022 roku wypłaciła 730 tys. złotych nagród swoim pracownikom. Ministerstwo Finansów natomiast przeznaczyło na premie ponad 23 mln złotych. Politycy Konfederacji pytają: za co te nagrody?
Minister środowiska i klimatu wypłaciła swoim pracownikom od stycznia do połowy sierpnia 731 tys. zł nagród. Otrzymały je 134 osoby, czyli średnia premia w tym resorcie wyniosła 5,8 tys. zł.
“Chcielibyśmy zapytać, za co? Czym zasłużyli się ci urzędnicy? Jakie sukcesy odnosi to ministerstwo?” – dopytywał Artur Dziambor
Jednak największe nagrody przyznało sobie Ministerstwo Finansów. W ramach premii w tym roku MF wypłacił 23 mln zł. Są to nagrody za “szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej”. Rozumiemy, że za Polski Ład, który okazał się spektakularnym sukcesem rządu?
W 2019 roku MF wypłaciło 36,4 mln zł premii na 2392 pracowników (15,2 tys zł na osobę). W 2020 przyznano “tylko” 511 tys. zł nagród, ale rok później już 27,6 mln zł na 2574 pracowników (10,8 tys zł na osobę). We wszystkich przypadkach powodem były “szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej”.
“Wszyscy wiemy, że urzędnicy nie zarabiają takich pieniędzy, jak powinny zarabiać osoby, które tak ważne funkcje pełnią. Ale dlaczego zamiast urealnić te pracę, żeby rzeczywiście przechodzili prawdziwi fachowcy do Ministerstwa Finansów, trzyma się anty-fachowców?” – powiedział mec. Jacek Wilk.
Doniesienia na temat manipulacji, których dopuszczał się koncern farmaceutyczny Pfizer, stawiają pod znakiem zapytania jakość i skuteczność szczepionek przeciwko covid-19. Sama dyrektor Pfizera przyznała, że firma nie testowała swoich preparatów na zapobieganie transmisji wirusa. W dodatku Prokuratura Europejska wszczęła śledztwo w sprawie zakupu szczepionek przez Unię, w którym główną podejrzaną jest szefowa Komisji Europejskiej – Ursula von der Leyen. Politycy Konfederacji wskazują, że jako jedyni mieli odwagę zadawać trudne pytania co do jakości szczepionek i wskazywać na wiele nieprawidłowości z tym związanych. Teraz sami pytają, kto tu jest szurem.
Dyrektor Pfizera Janine Small w trakcie przesłuchania w Parlamencie Europejskim, przyznała, że firma nie testowała swoich preparatów na zapobieganie transmisji.
„Kto tu jest szurem?” – zapytał poseł Grzegorz Braun. „Wcale nie cieszymy się z cudzego nieszczęścia.” – podkreślił polityk. „Firma Pfizer stwierdza, że nie było to oparte na żadnym badaniu naukowym, a więc było praktyką znachorską.”
Prokuratura Europejska potwierdziła, że wszczęła dochodzenie ws. zakupu szczepionek przeciwko COVID-19 przez UE. Główną podejrzaną jest przewodnicząca KE – Ursula von der Leyen, która już w kwietniu 2021 wymieniała sms-y z dyrektorem Pfizera przed podpisaniem przez UE kontraktu na zakup zakupie 1,8 miliarda dawek szczepionek BioNTech/Pfizer o wartości 35 miliardów euro.
„Coraz więcej wskazuje na to, że ta zmasowana akcja sprzedaży nam szczepionek od samego początku była jednym wielkim przekrętem. Począwszy od braku jakikolwiek badań na zaprzestanie transmisji wirusa po zaszczepieniu, przez cały czas zmniejszającą się deklarowaną skuteczność szczepionki, po niejasny proces zakupowy. Dodajmy do tego zmasowaną akcję medialną wspierają przez celebrytów i kneblowanie debaty publicznej.” – powiedział Sławomir Mentzen.
„Pewien zdrowy sceptycyzm to zupełnie naturalny odruch. Nie rozumiem, czemu ludzie nie ufający TVP, nagle uwierzyli TVP, kiedy mówiono tam o szczepionkach.” – dodał nowy prezes KORWiN. “Nie dopuśćmy do tego, aby kolejne lata, podobnie jak poprzednie dwa lata, były za kilka lat wspominane jako okres ciemnoty i upadku rozumu.”
Według doniesień “Rzeczpospolitej”, polskie regiony nie będą miały pieniędzy na inwestycje z powodu polityki PiS. Zagrożone mają być nie tylko środki z KPO, ale również środki z polityki spójności i programy regionalne. Zdaniem Konfederacji jest to efekt prowadzenia przez lata uległej polityki wobec Brukseli. Politycy apelują o wstrzymanie składki członkowskiej do UE, jako odpowiedzi symetrycznej do działań Brukseli.
Jeżeli doniesienia medialne się potwierdzą, Bruksela wstrzyma wypłatę miliardów euro dla Polski. Chodzi o środki z KPO (23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek z FO), funduszy z polityki spójności (ponad 75 mld euro dotacji na 2021-27) i 16 programów regionalnych (31 mld euro).
„Polskie władze same zadeklarowały, że nie wypełniły jednego z podstawowych warunków umożliwiających zwrot pieniędzy, związanego z kartą praw podstawowych. To horyzontalny warunek, nie dotyczy poszczególnych sektorów, ale całości funduszy. I dopóki on nie będzie wypełniony przez Polskę, płatności nie będą zwracane przez KE. Te rachunki będą czekać” – powiedział Marc Lemaitre dyrektor generalny ds. polityki regionalnej w KE, na spotkaniu zorganizowanym w ubiegłym tygodniu w Brukseli w ramach Europejskiego Tygodnia Regionów
“Oczekujemy natychmiastowej wyjaśnienia od rządu tej sytuacji. O co chodzi z horyzontalnymi warunkami? Wygląda na to, że jest to nowe słowo klucz. Okazuje się, że Polska ma teraz pracować pod dyktando nowych słów kluczy komisarzy europejskich.” – stwierdził poseł Krzysztof Bosak.
Zawieszenie składki do UE
Politycy Konfederacji uważają, że winę za obecny kryzys w relacjach Polski i Unii Europejskiej ponoszą wszystkie kolejne rządy, które uprawiały podległą politykę wobec Brukseli, pozwalając tym samym na stawianie skandalicznych warunków Warszawie. Krzysztof Bosak stwierdził, że nadszedł czas na odważne decyzje. “Jeżeli potwierdzi się to, że Polsce zostaną wstrzymane fundusze, to oczekujemy od polskiego rządu działań symetrycznych. Dość płaszczenia się pod Brukselą. Czas wstrzymać wypłatę składki unijnych. Jeżeli oni obcinają nam fundusze bez żadnych zasad, my musimy zrobić to samo. Albo obie strony przestrzegają zasad, albo obie strony wymyślają swoje preteksty i należy zachować się symetrycznie.”
“Konfederacja jest jedyną siłą w polskiej polityce, która nie działa pod dyktando eurokratów i Konfederacja jako jedyna upomina się o honor państwa polskiego i o godność naszego społeczeństwa, które nie może być popychadłem w rękach Komisji Europejskiej.” – dodał Bosak.
Skomentuj